wtorek, 27 września 2016

"Załącznik"- Rainbow Rowell

Wiecie jak to jest kiedy czytacie o premierze jakieś książki i myślicie: „Wow, genialny pomysł na fabułę. Muszę to przeczytać…” i jest. Nadszedł wielki dzień zabieracie się za lekturę i… to nie to czego się spodziewaliście. Autorka poszła w zupełnie inną stronę. Pojawiają się mieszane uczucia. Utwór nie jest zły, ale to nie to czego chcieliście. Pojawia się lekkie rozczarowanie. Właśnie tak miałam z książką pt. „Załącznik”.


"Załącznik"- Rainbow Rowell

Polski tytuł: Załącznik
Oryginalny tytuł: Attachments
Autor: Rainbow Rowell
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: HarperCollins
Data wydania: 14.09.2016
Kategoria: literatura młodzieżowa
Opis:
Lincoln O’Neill nie może uwierzyć, że jego praca polega na czytaniu cudzych e-maili. Zgłaszając się na stanowisko „administratora bezpieczeństwa danych”, wyobrażał sobie, że będzie budował systemy zabezpieczeń i odpierał ataki hackerów – a nie pisał raport za każdym razem, gdy dziennikarz działu sportowego prześle koledze sprośny dowcip.
Natrafiwszy na e-maile Beth i Jennifer, wie, że powinien wysłać im upomnienie. Ale ich pokręcona korespondencja na temat spraw osobistych bawi go i wciąga. Kiedy sobie uświadamia, że zakochał się w Beth, jest już za późno, żeby tak po prostu nawiązać z nią znajomość.
Co miałby jej powiedzieć...? „To ja jestem tym facetem, który czyta twoje e-maile… i kocham cię?” 


Było to moje pierwsze spotkanie z Rainbow Rowell. Słyszałam o niej wiele pozytywnych opinii jednak nasze pierwsze spotkanie nie było tak kolorowe jak po imieniu autorki można by się spodziewać. Pani Rowell pisze bardzo przystępnie. Utwór jest prosty i zrozumiały. Czyta się lekko, ale w jej stylu nie ma nic, co mogło by porwać czytelnika. Wydaje mi się, że jej dialogi i opisy są przeciętne. Gdy rozmawiamy z kimś na co dzień i opisujemy jakąś zaistniałą sytuację robimy to w identyczny sposób w jaki Rowell pisze powieść. Ot, takie odniosłam wrażenie. Dobrze, że w książce pojawiały się fragmenty rozmów mejlowych, dzięki temu czytało się szybciej.
Co do bohaterów to nie przypadli mi do gustu. Nie zżyłam się z nimi, nie poczułam więzi, nie było mi żal się z nimi rozstawać. Ot zwykli bohaterowie jakich w literaturze pełno.  O ile Beth i Jenifer jako dwie plotkujące przyjaciółeczki potrafiły mnie do siebie przekonać tak główny bohater Lincoln mnie irytował przez całą powieść. Posiadał w sobie wszystkie cechy, których nienawidzę u mężczyzny. Mówiąc brzydko i kolokwialnie była z niego „du*a wołowa” jakich mało. Koleś ma dwadzieścia osiem lat, mieszka z matką, która gdyby mogła to poszłaby z nim do łazienki pomóc mu się umyć i teczkę pod same biurko w pracy też by mu zaniosła, a on nie widzi w tym nic złego pomimo, że każdy jego znajomy wraz z siostrą tłumaczą mu na czym polega patologia tej sytuacji. Sto procent uzależnienia od rodzicielki. Do tego jest nieśmiały, niby ma kolegów, ale raczej w towarzystwie stoi z boku. Miałam wrażenie jakby był zastraszony. Taki typ, co to boi się własnego cienia. Jak dla mnie nie był w nim nic pociągającego, a autorka zrobiła z niego jednego z najlepszych przystojniaków w firmie. Jak dla mnie nastąpił pewien konflikt interesów. Charakter, który ten człowiek posiadał dyskwalifikował go z miana „ciacha do schrupania.”
Jak już wspominałam pomysł na fabułę bardzo przypadł mi do gustu. Facet zakochuje się w dziewczynie na podstawie poznawania jej rozmów z przyjaciółką- urocze i intrygujące. Tylko, że autorka w pełni nie wykorzystała ukrytego w tym temacie potencjału. 
"Wiem, że ludzie się zmieniają. Tylko myślałam, że my będziemy zmieniać się razem. Że to właśnie oznacza miłość."
Mam do tego utworu jeden poważny zarzut- brak w nim akcji. Nic się tutaj nie dzieje. Początkowo jeszcze jakoś leciało. Wiadomo czytelnika trzeba wprowadzić, zapoznać z bohaterami. Cierpliwie czekałam na rozwój wydarzeń, ale się nie doczekałam. Przez większą część lektury nie wydarzyło się nic przełomowego, a zakończenie spadło nagle i wzięło się znikąd.  Zdecydowanie czegoś mi tu brakuje. Pozostając jednak przy fabule powiem, że natomiast bardzo spodobało mi się wprowadzenie wątku ciąży Jenifer. Autorka idealnie przedstawiła rozterki kobiety, która nie jest przekonana, co do chęci posiadania potomstwa. Chwilami czułam się jakbym czytała o sobie. Każdy etap przez, który Jenifer przechodziła wydawał mi się być bardzo realny. Uważam, że Rowell idealnie poprowadziła ten temat i szczerze skupiłabym się na jej miejscu tylko na nim i to o tym napisała książkę. Moim zdaniem wyszło by to o wiele lepiej.
Dość marudzenia. Pora powiedzieć, że jest coś, co mi się podoba, bo oczywiście jest coś takiego, mianowicie okładka. Moim zdaniem jest świetna. Piękny miętowy kolor, filigranowe krzesełka biurowe, tytuł spięty spinaczem, czyli odpowiednikiem rzeczowym mejlowego załącznika- idealna "metafora". Całość wygląda delikatnie i zgrabnie. Na półce prezentuje się pięknie i nadaje się na prezent dla każdego kto czyta książki, bo wydaje się być wyrafinowana.
Jak widać mam, co do „Załącznika” listę zażaleń. Jest to jedna z tych książek, którą się przeczyta i za chwilę się o niej zapomni. Jednak jeśli chcecie usiąść sobie w jesienny wieczór pod kocykiem, z ciepłą herbatką w ręce i pośmiać się z kobiecych ploteczek oraz przeczytać o miłości, która wydaje się, że jest niemożliwa, że nie mogła się ziścić to śmiało sięgnijcie po tę powieść. Może pozwoli Wam uwierzyć, że wszystko się może zdarzyć, bo skoro Lincoln ostatecznie osiągnął to na czym mu zależało to w naszym życiu też wszystko da się zrobić.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu HarperCollins

22 komentarze:

  1. Trzeba przyznać, że historia całkiem ciekawa. Szkoda tylko, że bohaterowie nudni i denerwujący, co też przekłada się na słabą fabułę.
    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz stu procentową rację ;)

      Usuń
    2. Sama nie wiem, czy warto po nią sięgnąć. Z jednej strony coś mnie korci, z drugiej odpycha :(

      Usuń
    3. może warto przeczytać by móc mieć o niej swoją własną opinie ;)

      Usuń
  2. mogłabym mieć tę książkęjedynie ze względu na okładkę - uwielbiam miętowy <3 ale wnętrze, jeśli jest takie przeciętne, to wcale mnie nie interesuje. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak jak czytałaś, okładka spodobała mi się najbardziej ;)

      Usuń
  3. Mnie się bardzo podobała książka i polecam ją każdemu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moim zdaniem jest to dobra pozycja na jesienny wieczór ;)

      Usuń
  4. nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale po Twojej recenzji raczej teraz będę sceptycznie patrzyła na akurat ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja czytałam przychylne recenzję innych jej tytułów i chętnie je przeczytam dla porównania ;)

      Usuń
  5. Nie czytałam żadnej książki tej autorki. Opinii przeczytałam dość sporo i były bardziej negatywne. W recenzji opisałaś głównego bohatera i myślę, że czytając o nim najchętniej wyrzuciłabym książkę za okno.
    Pozdrawiam
    Biblioteka Tajemnic

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Główny bohater jak sama widzisz ciekawy nie był. Też momentami miałam go dość.

      Usuń
  6. Brak akcji to dla mnie najgorsza wada książki. Dlatego nie skuszę się na powyższą pozycję, choć wcześniej miałam taki zamiar.

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie mamisynki to bardzo mnie irytują ale większość osób polecała książkę więc teraz już sama nie wiem czy sięgnąć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy kto, co lubi. Jeżeli bohater posiada cechy przez, które w normalnym świecie nie chciałabym mieć go na liście znajomych to książkę czyta mi się ciężko. Ile ludzi tyle opinii ;)

      Usuń
  8. Chyba nigdy nie zrozumiem na czym polega fenomen Rainbow Rowell. Dawno temu byłam niesamowicie ciekawa jej twórczości i pchnięta zachwytami sięgnęłam po Eleonorę & Parka. Ksiązka nie kazała się być fenomenalna, a tego się właśnie po niej spodziewałam. Nie czytałam co prawda pozostałych pozycji tej autorki,a le opinie są zgoła różne. Jak widzę Złącznik też nie okazał tak dobry, jak można by się spodziewać choćby po opisie... A ama okładka to chyba za mało... :<
    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem, czy lubię się z Rowell bo czytałam Fangirl oraz Eleonorę i Parka i nie zaiskrzyło. więc chyba odpuszczę

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  10. Planuję zacząć od Fangirl, Załącznik niestety nie do końca mnie przekonuje, zwłaszcza ten brak akcji mnie odstrasza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja myślałam, że będzie super, a niestety się rozczarowałam :(

      Usuń

Jest mi niezmiernie miło, że odwiedziłeś/aś mojego bloga. Mam nadzieję, że podzielisz się ze mną swoją opinią o poście.
Just & Books zaprasza częściej.