czwartek, 16 lutego 2017

Kolejne szczęślie zakończenie, czyli "Korona"- K. Cass

Czwarta część serii Selekcja bardzo mnie rozczarowała, ale nie zostawiam niedokończonych serii i postanowiłam sprawdzić jak zakończy się historia księżniczki Eadlyn. Cieszę się, że to zrobiłam, bo ten tom zatarł moje złe opinie o serii.

"Korona"- Kiera Cass

Tytuł: Korona
Oryginalny tytuł: The Crown
Autor: Kiera Cass
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 18.05.2016
Seria: Selekcja
Liczba stron: 304
Opis: Dwadzieścia lat minęło od wydarzeń z „Jedynej”. Córka Americi i Maxona - księżniczka Eadlyn nie sądzi, że uda jej się znaleźć prawdziwego partnera wśród konkursowych trzydziestu pięciu zalotników, nie mówiąc już o prawdziwej miłości . Ale czasami serce znajdzie sposób, aby nas zaskoczyć. Eadlyn musi dokonać wyboru, który okaże się trudniejszy niż ktokolwiek się mógł spodziewać.. 

Stylu pisania oraz wykonania okładki omawiać nie będę, bo są one niezmienne. Oceniam to na plus, bo sposób pisania Kiery Cass przypadł mi do gustu a okładki tej serii są jednymi z piękniejszych.
"Na to właśnie teraz liczyłam: że jakimś cudem obowiązek i miłość spotkają się, a ja pomiędzy nimi znajdę szczęście."
W tej recenzji skupię się na fabule, akcji i co najważniejsze bohaterach.
Po pierwsze tym razem, coś się w książce dzieje. Można nawet powiedzieć, że akcja toczy się nieustannie. Cała historia piątego tomu to ciąg przyczynowo skutkowy. Jedno zdarzenie wynika wprost z drugiego i dobrze, bo akcja jest przejrzysta. Nie jest jednak ani nudna ani przewidywalna. Wręcz przeciwnie momentami zaskakuje.

"Wiem, że jest królową- przyznała, unosząc ręce, jakby się poddawała- ale ja jestem jej matką, a to ktoś znacznie ważniejszy od królowej."

 Fabuła ciekawa. Wszystko oczywiście rozgrywa się z zamku. Trwają eliminacje, ale to nie wszystko. Tym razem schemat nie jest już oklepany. Pojawiają się nowe motywy i to nie byle jakie, bo choroba, rodzinne tajemnice i... związek homoseksualny. Przyznam,  że tego po tej książce się nie spodziewałam.
"Może to nie pierwsze pocałunki powinny być takie szczególne, tylko ostatnie?"
Na koniec najważniejsze: bohaterowie a właściwie jedna, ona, Eadlyn. W poprzedniej części była dosłownie nieznośna. Zapatrzona w siebie egoistka przeszła istną metamorfozę. Dziewczyna w końcu dostrzega, że nie jest najważniejsza. Rozumie dlaczego lud jej nie wielbi. Zauważa błędy, które popełniła. Co najważniejsze dostrzega ludzkie uczucia. Potrafi być wyrozumiała. Współczuje innym. Stara się pomagać słabszym. Uczy się trudnej sztuki kochania. Jednym słowem dojrzewa. Już nie jest niedostępną księżniczką zamkniętą w czterech ścianach pałacu lecz młodą kobietą poszukującą drogi, którą powinna obrać w życiu.
Podsumowując mogę powiedzieć, że seria mimo złego tomu czwartego była przyjemna i cieszę się, że ją poznałam. Będę ją miło wspominać. Jeśli ją zaczęliście to dobrnijcie do końca, bo moim zdaniem warto.

Znacie ten tom? Jak Wam się podobał? 

20 komentarzy:

  1. Pierwszy tom Rywalek mi się naprawdę bardzo podobał, drugi trochę mniej, a trzeci jakoś mnie do siebie nie ciągnie ;/ Ale kiedyś skończę tę trylogię bo już tak niedużo mi zostało!
    Chcesz się podzielić czekoladą ...?

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że jednak ten tom był lepszy niż poprzedni. Nastolatką już nie jestem, ale mam ochotę na tę serię -a co tam, trzeba się odmłodzić. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że tak. Czasem trzeba sobie pozwolić na chwilę zatracenia ;)

      Usuń
  3. Muszę w końcu sięgnąć po tę serię, bo od jakiegoś czasu mam ją nawet w swoich zbiorach i tak póki co leży i czeka na swój czas :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze byłam zachwycona okładkami Rywalek, ale nigdy nie sięgnęłam po serię. Może kiedyś... Na razie inne książki mają pierwszeństwo ;)

    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to lekka książka, raczej na chwilę nudy, zdecydowanie nie należy do "must read", więc niech czeka w kolejce ;)

      Usuń
  5. Bardzo mi się ten tom spodobał :) Świetne zakończenie serii ;) Cała ta seria jest wg cudowna <3

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nadal nie sięgnęłam po "Jedyną", bo strasznie zawiodłam się "Elitą". Ale cóż.. słyszę ostatnio całkiem dobre opinie o dalszych tomach. Może w końcu się skuszę. Chociaż nadal bawi mnie imię "Eadlyn", kiedy widzę je w recenzjach xD

    Pozdrawiam, Poszukiwaczka Książek

    OdpowiedzUsuń
  7. Związek homoseksualny? No, ja też bym się tego po takiej książce nie spodziewała :D. Już dawno chciałam zabrać się za pierwszą część. Po przeczytaniu twojej recenzji pomyślałam, że koniecznie muszę przebrnąć przez wszystkie książki, żeby dobrnąć właśnie do tej! No, chyba, że pierwsza w ogóle mi się nie spodoba, ale to się okaże :D! Swoją drogą... te okładki są piękne.
    Pozdrawiam, będę wpadać częściej i obserwuję :).
    #SadisticWriter

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szok, co nie?
      Cała seria ma swój urok, ciesze się, że mimo słabej części 4 nie odpuściłam ;)
      Miło mi, że zostajesz na dłużej, lecę zobaczyć Twojego bloga ;)

      Usuń
  8. To chyba coś dla mnie. Lubię takie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  9. Została mi właśnie Korona i Królowa i faworytka. Itak moim zdaniem Jedyna była najlepsza. :)

    OdpowiedzUsuń

Jest mi niezmiernie miło, że odwiedziłeś/aś mojego bloga. Mam nadzieję, że podzielisz się ze mną swoją opinią o poście.
Just & Books zaprasza częściej.