środa, 18 stycznia 2017

"A życie odbieram, ponieważ tego chcę. I niczego się nie boję, ponieważ nie ma już się czego bać.", czyli "Margo"- T. Fisher

Justowa czytająca i recenzująca dreszczowce? Tego jeszcze nie było. Pora to zmienić. Zdaje się, że thriller na stałe zagości  w mojej biblioteczce.

"Margo"- Tarryn Fisher

Tytuł: Margo
Oryginalny tytuł: Marrow
Autor: Tarryn Fisher
Wydawnictwo: SQN
Data wydania: 11.01.2017
Seria: /
Liczba stron: 320
Opis: W Bone jest dom.
W domu mieszka dziewczyna.
W dziewczynie mieszka ciemność…
Margo nie jest jak inne nastolatki. Żyje w ponurym miasteczku Bone, które przejezdni omijają szerokim łukiem. Swój dom nazywa „pożeraczem”. Jej cierpiąca na depresję matka nie odzywa się do niej i traktuje niczym służącą.
Dziewczyna trzyma się na uboczu, dni spędza w samotności. Wszystko nieoczekiwanie się zmienia, kiedy poznaje Judah – starszego chłopaka z sąsiedztwa. Sparaliżowany, na wózku inwalidzkim, odkrywa przed Margo świat, jakiego dotąd nie znała.
Kiedy w okolicy ginie siedmioletnia dziewczynka, dwójka osobliwych przyjaciół rozpoczyna prywatne śledztwo. W głowie Margo pojawia się desperackie pragnienie, aby wytropić morderców. I przykładnie ukarać… „Oko za oko. Krzywda za krzywdę. Ból za ból”. Rozpoczynając bezlitosne polowanie na zło, dziewczyna nie zdaje sobie sprawy, jaką cenę przyjdzie jej za to zapłacić.
Najbardziej brutalna prawda to ta o nas samych. 
 
Zacznę od okładki. Nie dlatego, że tak mi najłatwiej lecz dlatego, że jest piękna. Podstawowe kolor z mocnym akcentem czerwieni dały kompozycji dobry wydźwięk. Od razu widać, że to będzie mocna książka. I tak powinno być lubię, gdy okładka potrafi powiedzieć coś o treści- taka jej rola. Ta okładka zachwyciła mnie czymś jeszcze- jest matowa. Zdaje mi się, że to będzie nowy trend. 
Pora na kilka słów o autorce. Otóż Tarryn Fisher znam tylko z książki napisanej razem z Hoover, czyli z "Never Never". Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się, że potrafi ona napisać coś innego niż typowe romansidło. Okazuje się jednak, że potrafi i to całkiem sporo, bo  "Margo" to naprawdę dobry thriller. Wyznam Wam, że wcześniej nie sięgałam po ten gatunek i książka Fisher może te tendencję zmienić, bo jej dreszczowiec najzwyczajniej w świecie przypadł mi do gustu.
Po pierwsze stało się tak za sprawą bohaterów. Tytułowa postać jak już po opisie widać jest intrygująca. Zwykła- niezwykła dziewczyna. O co tutaj może chodzić? Przeczytajcie książkę a zrozumiecie ja nie będę Wam nic spoilerować, ale  chyba pierwszy raz w pełni zgadzam się ze stwierdzeniem, że bohaterka nie jest zwyczajną dziewczyną. Ona jest inna. Ten przymiotnik opisuje ją najlepiej. Podoba mi się ona, bo jest emocjonalna, bo jest wrażliwa, bo czuje bardziej. Warto poznać jej historię. Bohaterzy drugoplanowi również są świetnie wykreowani.  Fisher doskonale nakreśliła psychologiczne portrety wszystkich osób. Czytając mamy wrażenie wchodzenia do psychiki bohaterów. Z każdą stroną poznajemy ich bliżej, odkrywamy ich tajemnice, poznajemy nowe fakty i staramy się rozumieć, co dzieje się w ich głowach.
Tajemnica... To słowo chyba jako pierwsze będzie mi się kojarzyć z tą książką. Czytając pierwsze strony brakowało mi akcji. Były opisy, niby coś mnie intrygowało, wiedziałam, że kiedyś coś się wydarzy, ale początki były nudne. A potem... Potem fabuła gnała przed siebie. Zdecydowanie nie spodziewałam się, że sprawy przybiorą taki obrót, że wydarza się takie rzeczy, że bohaterka stanie się taką osobą. Jedno wielkie zaskoczenie. 
"Żeby być naprawdę szczęśliwą, musisz tego chcieć. Choćby życie Ci się skomplikowało, musisz zaakceptować, to co się stało, porzucić ideały i nakreślić nową mapę prowadzącą do szczęścia."
Na koniec wspomnę jeszcze o tym, co podobało mi się najbardziej. Na końcu książki znajduje się kilka słów od autorki, w których Tarryn wyjaśnia skąd zaczerpnęła pomysł na fabułę i dlaczego stworzyła taką a nie inną postać. Istna geneza utworu, która moim zdaniem tworzy swego rodzaju klamrę kompozycyjną i spina książkę w całość.  Dopiero z tymi słowami powieść staje się pełna i  daje czytelnikowi do myślenia. 
Gorąco zachęcam do wybrania tej pozycji. Świetna książka z nieprzewidywalną historią osnuta lekkim dreszczykiem. Czego chcieć więcej?
 
Czytaliście? Chcecie przeczytać?
 
Za lekturę serdecznie dziękuję Wydawnictwu SQN.
  

12 komentarzy:

  1. Słyszałam już o tej książce sporo, ale myślałam, że to młodzieżówka (bo również kojarzyłam Fisher tylko przez "Never, Never", a Colleen Hoover zdecydowanie pisze młodzieżówki). Jednak większość osób wypowiadało się o niej pozytywnie, czuję się zachęcona.
    I też uważam, że okładka jest piękna

    czytu-czytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. ta matowość to chyba jest nowy trend, ostatnia część Endgame również jest matowa. chociaż... średnio pasuje to do poprzednich części. jak dla mnie Margo to idealna książka. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie odebrałam z poczty MARGO i niedługo zabieram się za czytanie. Mam nadzieję, że mi się spodoba. Okładka jest interesująca.
    Pozdrawiam
    polecam-goodbook.blogspot.com [nowy post]

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie przeczytam tę książkę. A jeszcze chętniej zobaczyłabym tę historię na ekranie telewizora. Mam nadzieję, że i do mnie wkrótce trafi :)

    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo chcę ją przeczytać. Fisher znam tylko z serii Love me with lies, za którą autorkę pokochałam. Ciekawa jestem jak spodoba mi się w nieco innym wydaniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moim zdaniem świetnie poradziła sobie z innym gatunkiem ;)

      Usuń

Jest mi niezmiernie miło, że odwiedziłeś/aś mojego bloga. Mam nadzieję, że podzielisz się ze mną swoją opinią o poście.
Just & Books zaprasza częściej.