Witam, jestem zmuszona trochę pozmieniać terminy publikacji postów, więc dziś, nieco wcześniej niż planowałam prezentuję Wam recenzję ciekawej książki, która trafiła do mnie w ostatnim czasie. Nigdy nie sięgałam po powieści historyczne, ale ten utwór sprawił, że chyba zechcę to zmienić. Zapraszam do zapoznania się z recenzją książki, która zmieniła mój pogląd na dany gatunek.
"Dobrana para"- Stephanie Laurens
Polski tytuł: Dobrana para
Oryginalny tytuł: A Match for Marcus Cynster
Autor: Stephanie Laurens
Liczba stron: 383
Wydawnictwo: HarperCollins
Data wydania: 10.08.2016
Kategoria: historyczna
Opis: Szkocja, XIX wiek
Niniver Carrick, na pozór krucha i delikatna, ma żelazną wolę i po śmierci ojca chce zapewnić własnemu klanowi bezpieczną przyszłość. Dlatego nie zamierza wychodzić za mąż i odprawia niechcianych zalotników. Wkrótce jednak zmuszona jest szukać pomocy u Marcusa Cynstera, którego zna od dzieciństwa. Marcus od dawna czuje, że Niniver jest mu przeznaczona, ale żeby ją o tym przekonać i zdobyć jej wzajemność, musi podjąć grę pełną wyzwań i nieprzewidzianych zdarzeń.
Oryginalny tytuł: A Match for Marcus Cynster
Autor: Stephanie Laurens
Liczba stron: 383
Wydawnictwo: HarperCollins
Data wydania: 10.08.2016
Kategoria: historyczna
Opis: Szkocja, XIX wiek
Niniver Carrick, na pozór krucha i delikatna, ma żelazną wolę i po śmierci ojca chce zapewnić własnemu klanowi bezpieczną przyszłość. Dlatego nie zamierza wychodzić za mąż i odprawia niechcianych zalotników. Wkrótce jednak zmuszona jest szukać pomocy u Marcusa Cynstera, którego zna od dzieciństwa. Marcus od dawna czuje, że Niniver jest mu przeznaczona, ale żeby ją o tym przekonać i zdobyć jej wzajemność, musi podjąć grę pełną wyzwań i nieprzewidzianych zdarzeń.
Szkocja dziewiętnastego wieku, zapierające dech w piersiach
krajobrazy, czas arystokracji, dobrych manier, odpowiednich stosunków
towarzyskich, piękne stroje, jazda konna i charty- to wszystko jest tłem
wydarzeń przedstawionych w utworze „Dobrana para”. Wszystkie te elementy tworzą
niepowtarzalny klimat i pozwalają czytelnikowi poczuć ducha tamtych czasów.
Główni bohaterowie wtopili się w zarys tych wydarzeń. Są tacy jak być powinni, jakich ich sobie wyobrażałam. Ona- delikatna dama, wrażliwa, uwodzicielska, ale nie wulgarna, po prostu piękni i kobieca. Jednocześnie pani z charakterem, która dzielnie włada swoim klanem i nie boi się kryjących się za tym problemów. On- opiekuńczy, władczy, szarmancki- typowy gentelman. Zawsze chętny nieść pomoc Niniver. Pasują do siebie idealnie. Nikt nie rozumie jej tak jak Marcus. Można by rzec idealnie Dobrana para.
Pani Laurens zabiera nas w świat arystokracji w niezwykle czarujący sposób. Czytając tę lekturę czułam się bezpośrednim obserwatorem opisywanych wydarzeń. Autorka ma lekkie pióro. Ma subtelny styl wypowiedzi, wszystko, co pisze wydaje się być magiczne. Czułam się jakby czas się zatrzymał, jakby świat wcale nie poszedł do przodu.
Ze względu na fakt, iż uwielbiam erotyki muszę wspomnieć o kilku scenach, które się w tej książce pojawiły. Nie chcę niczego spojlerować, ale daję ogromny plus za sposób w jaki Stephanie Laurens opisuje sceny namiętności. Są one pełne uczuć i pożądania, proste i wysmakowane jednocześnie, w bardzo dobrym guście.
Fabuła niby oczywista i banalna a jednak niekoniecznie. Historia panny Carrick i Marcusa zaskakuje. Ani przez moment nie potrafiłam pomyśleć o tym jak dalej potoczy się los bohaterów. Wydaje się, że wszystkie romansidła są takie same, a jednak ta powieść urzeka. Jest wiele zwrotów akcji i wątków, których się nie spodziewałam. Dzięki temu lektura mimo, iż lekka i przyjemna, jest jednocześnie ciekawa i potrafi zaskoczyć.
Na koniec kilka słów o samym wydaniu, bo bardzo przypadło mi ono do gustu. Po pierwsze okładka- genialnie oddaje klimat utworu. Dopasowana do pozostałych dwóch części serii, ale moim zdaniem zdecydowanie ładniejsza niż poprzednie. Elegancka pani w czerwonej suknie, odwrócona tyłem wydaje się być niedostępna. Blisko niej mężczyzna gotowy jej służyć, oddany bez reszty, patrzy na nią z pożądaniem. Dokładnie tak samo jak w historii utworu. Uwielbiam, gdy ilustracja oddaje charakter powieści. Dodam, że dzięki niej bohaterów wyobrażałam sobie tak jak prezentuje ich ilustracja. Cieszy mnie, że książka jest napisana czcionką, która moim zdaniem ułatwia czytanie, a litery są duże i nie męczą oczu. Największa pochwała należy się jednak za graficzne ozdoby początkowych i końcowych stron rozdziałów. Pięknie to wygląda.
Wspomniałam, że ta książka to kolejny tom sagi Rodu Cynsterów jednak nic nie
stoi na przeszkodzie by przeczytać ją jako pojedynczy utwór. Ja poprzednich
części nie czytałam i w niczym mi to nie przeszkadzało.
Reasumując, Dobrana para przypadła mi do gustu. Powieść lekka i przyjemna w sam raz na zbliżające się jesienne wieczory. Można się przy niej odprężyć i poczuć jak byśmy odpoczywali na wakacjach w otoczeniu szkockiej przyrody.
Główni bohaterowie wtopili się w zarys tych wydarzeń. Są tacy jak być powinni, jakich ich sobie wyobrażałam. Ona- delikatna dama, wrażliwa, uwodzicielska, ale nie wulgarna, po prostu piękni i kobieca. Jednocześnie pani z charakterem, która dzielnie włada swoim klanem i nie boi się kryjących się za tym problemów. On- opiekuńczy, władczy, szarmancki- typowy gentelman. Zawsze chętny nieść pomoc Niniver. Pasują do siebie idealnie. Nikt nie rozumie jej tak jak Marcus. Można by rzec idealnie Dobrana para.
Pani Laurens zabiera nas w świat arystokracji w niezwykle czarujący sposób. Czytając tę lekturę czułam się bezpośrednim obserwatorem opisywanych wydarzeń. Autorka ma lekkie pióro. Ma subtelny styl wypowiedzi, wszystko, co pisze wydaje się być magiczne. Czułam się jakby czas się zatrzymał, jakby świat wcale nie poszedł do przodu.
Ze względu na fakt, iż uwielbiam erotyki muszę wspomnieć o kilku scenach, które się w tej książce pojawiły. Nie chcę niczego spojlerować, ale daję ogromny plus za sposób w jaki Stephanie Laurens opisuje sceny namiętności. Są one pełne uczuć i pożądania, proste i wysmakowane jednocześnie, w bardzo dobrym guście.
Fabuła niby oczywista i banalna a jednak niekoniecznie. Historia panny Carrick i Marcusa zaskakuje. Ani przez moment nie potrafiłam pomyśleć o tym jak dalej potoczy się los bohaterów. Wydaje się, że wszystkie romansidła są takie same, a jednak ta powieść urzeka. Jest wiele zwrotów akcji i wątków, których się nie spodziewałam. Dzięki temu lektura mimo, iż lekka i przyjemna, jest jednocześnie ciekawa i potrafi zaskoczyć.
Na koniec kilka słów o samym wydaniu, bo bardzo przypadło mi ono do gustu. Po pierwsze okładka- genialnie oddaje klimat utworu. Dopasowana do pozostałych dwóch części serii, ale moim zdaniem zdecydowanie ładniejsza niż poprzednie. Elegancka pani w czerwonej suknie, odwrócona tyłem wydaje się być niedostępna. Blisko niej mężczyzna gotowy jej służyć, oddany bez reszty, patrzy na nią z pożądaniem. Dokładnie tak samo jak w historii utworu. Uwielbiam, gdy ilustracja oddaje charakter powieści. Dodam, że dzięki niej bohaterów wyobrażałam sobie tak jak prezentuje ich ilustracja. Cieszy mnie, że książka jest napisana czcionką, która moim zdaniem ułatwia czytanie, a litery są duże i nie męczą oczu. Największa pochwała należy się jednak za graficzne ozdoby początkowych i końcowych stron rozdziałów. Pięknie to wygląda.
Reasumując, Dobrana para przypadła mi do gustu. Powieść lekka i przyjemna w sam raz na zbliżające się jesienne wieczory. Można się przy niej odprężyć i poczuć jak byśmy odpoczywali na wakacjach w otoczeniu szkockiej przyrody.
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu HarperCollins
Czytaliście już "Dobraną parę"? Zamierzacie to uczynić?
Jeśli lubicie powieści historyczne możecie polecicie mi jakieś tytuły w komentarzach?
Jeśli lubicie powieści historyczne możecie polecicie mi jakieś tytuły w komentarzach?
Szkoda że to kategoria: historyczna nie zbyt za takimi przepadam poza tym okładka tez jakoś mnie nie zachwyciła
OdpowiedzUsuńBlog o książkach
Też nie przepadam za tą kategorią, ale książka mi się spodobała. ;)
UsuńOkładka wyszukana nie jest, ale pasuje do treści utworu, a za to szanuję wydawców ;)
Nie za bardzo lubię książki historyczne, jednak uwielbiam książki HarperCollins i na żadnej się jeszcze nie zawiodłam.
OdpowiedzUsuń"Dobra para" wydaje się być lekką i przyjemną lekturą, którą spodoba się każdemu, kto nie gustuje w tego typu książkach.
Pozdrawiam serdecznie
http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/
Dokładnie tak jak mówisz ;)
Usuńteż chciałam ją zamówić ale przestraszyłam się że to kolejny tom i nie ogarnę o co chodzi. no cóż, jak znajdę ją w bibliotece to chętnie przeczytam. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa nie byłam świadoma tego, że to kolejny tom i dobrze, bo wgl tego nie odczułam ;)
UsuńKsiążka z pewnością dobra dla miłośników gatunku. Ja nie potrafię odnaleźć się w fabule książek, których akacja toczy się w tamtych czasach, a jeszcze Szkocja... Niestety nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com
też zawsze mam problem z tłem historycznym wydarzeń, na szczęście w tym utworze cały zarys historyczny mieści się w przejawach kulturowych i zachowaniu bohaterów, a nie w ważnych wydarzeniach lat ubiegłych ;)
UsuńTo może jednak nie taka zła ta lektura.
UsuńNiestety, nie przepadam za powieściami historycznymi. Więc raczej się nie skuszę. I do tego jeszcze Szkocja... Wrr :c
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Matrix25 ^^
http://magia-ksiazek-recenzje.blogspot.com/
http://magia-ksiazek-recenzje.blogspot.com/
Akurat tutaj szkocki klimat mi się przypasował ;)
Usuńniezbyt chętnie sięgam po taki gatunek literatury, chociaż niektóre powieści historyczne mogą być ciekawe :)
OdpowiedzUsuńmnie akurat ta wciągnęła ;)
UsuńCiekawa recenzja, aczkolwiek historia to niestety nie mój klimat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
http://secretsofbooks.blogspot.com/
cieszę się, że recenzja Ci się spodobała ;)
UsuńSagi jeszcze nie poznałam, ale lubię książki tej pisarki.
OdpowiedzUsuńW takim razie ten utwór powinien Ci się podobać. Autorka faktycznie fajnie pisze ;)
UsuńCzytamy to samo:)Mi zostały dosłownie trzy kartki do przeczytania.
OdpowiedzUsuńhaha, i jak Ci się podoba?
UsuńHaha, podoba,zwłaszcza ten pachnący seks ;)
Usuńhaha, takie tam nagłe niespodziewane namiętności ;) Autorka chciała pokazać, że arystokracja też nie zawsze jest porządna :D
Usuń