czwartek, 13 października 2016

"Prawdodziejka"- Susan Dennard

Cześć, zastanawialiście się kiedyś jakby wyglądało Wasze życie gdybyście w trakcie rozmów z góry wiedzieli, że ktoś Was okłamuje? Ja się nad tym nigdy nie zastanawiałam. A potem wpadła mi w rękę "Prawdodziejka" i zmusiła do pomyślenia nad tym zagadnieniem. 
Zapraszam na recenzję, jeszcze gorącej pozycji, która swoją premierę miała wczoraj.

"Prawdodziejka"- Susan Dennard

Polski tytuł: Prawdodziejka
Oryginalny tytuł: Truthwitch
Autor: Susan Dennard
Liczba stron: 400
Wydawnictwo: SQN
Data wydania: 12.10.2015
Kategoria: fantastyka
Opis: Safiya i Iseult, młode czarodziejki, znów wpadły w tarapaty. Muszą uciekać. Natychmiast. Safi jest jedyną w Czaroziemiach prawdodziejką, zdolną zdemaskować każde kłamstwo. Swój dar trzyma w sekrecie, inaczej zostanie wykorzystana w konflikcie między imperiami. Z kolei prawdziwe moce Iseult są tajemnicą nawet dla niej samej. I lepiej, żeby tak zostało. Safi i Iseult pragną jedynie wolności. Niebezpieczeństwo czai się tuż za rogiem. Zbliżają się niespokojne czasy, wojna wisi w powietrzu i nawet sojusznicy nie grają fair. Przyjaciółki będą walczyć z władcami i ich najemnikami. Niektórzy posuną się do ostateczności, by dopaść prawdodziejkę.



Wiecie jakie książki się źle recenzuje? Nie te, które są całkiem złe, albo te, które są całkowicie dobre, nawet nie te, które są w połowie takie, w połowie owaki. Mi źle recenzuje się te pozycje, które są dobre, ale nie trafiają w mój gust. Tak miałam z „Prawdodziejką.”
Wiece, że po fantastykę sięgam rzadko, aczkolwiek zdarza mi się to. Lubię poznawać gatunki i eksperymentuję. Ta książka miała być fenomenem. Ostatni miesiąc przed premierą był gorący. Plakaty z nią związane były widoczne na, co drugim blogu. Skusiłam się, więc i sięgnęłam po przedpremierowy egzemplarz z wydawnictwa. Jakie są moje wrażenia?
Zacznę od początku, czyli od okładki. Z tego, co zauważyłam miłośnicy fantasy ją cenią. Mi się ona zwyczajnie podoba. Ilustracje z tego gatunku nie są tymi, które wielbię, ale uważam, że tej niczego nie brakuje. Jest ona bardzo ładna, w pięknej niebieskiej tonacji, z dobrze narysowaną postacią i te wypukłości, które pojawiają się na mieczu i tytule dają razem całkiem porządny efekt. Mamy, więc pierwszy plus. Ta lektura na półce będzie się prezentować godnie.

Co do treści to też niczego jej nie brakuje a już na pewno nie akcji. W tej książce co chwilę się coś dzieje. Czytelnik nie ma chwili wytchnienia. Jeden wątek popycha drugi. Wszystko się plącze, przewija i wyjaśnia w dobrym tempie. Na nudę narzekać nie można. Jednak ze względu na to, że to nie mój gatunek fabuła mnie nie porwała. Przyznam, że trochę się męczyłam i po raz pierwszy od dłuższego czasu czytałam coś dłużej niż trzy dni. Zapewne jest to wina tego, że pojawia się tutaj dużo opisów. Wiadomo, że nierealną przestrzeń trzeba czytelnikowi dokładnie zaprezentować.
Jest jednak coś, co i mnie się spodobało mianowicie bohaterowie. Kreacje bohaterów są na bardzo wysokim poziomie. Nie tylko tych głównych, ale i drugoplanowych. Autorka miała ciekawe pomysły, co do ich charakterów, osobowości i działań. Nawet mnie zainteresowały problemy Safi i jej więziosiostry. Dziewczyna wie kiedy ktoś ją okłamuje. Zdaje się, że każdy z nas chciałby mieć taką moc, ale za jaką cenę? Swoją drogą idea stworzenia tego typu magicznego świata też jest czymś za, co można tę powieść docenić.
Ja najbardziej w tej lekturze lubię subtelny motyw miłości, który się w niej przewija. Jest on zupełni inny niż ten, z którym spotykam się w swoich ulubionych romansidłach, a mimo wszystko uważam go za intrygujący. To głównie ze względu na ten wątek nie zrezygnowałam z czytania tej powieści i dobrze zrobiłam, bo zakończenie okazało się inne niż się spodziewałam.
Podsumowując nie mam się do czego doczepić. To jest dobra fantastyka. Kreacja świata, bohaterów, motywów i wątków jest taka jak być powinna. Miłośnicy tego gatunku będą zachwyceni. Nawet ja czekam na kontynuację tej serii. Jestem ciekawa jakiego asa z rękawa jest w stanie wyjąć pani Dennard.  Ci, którzy chcą się zapoznać z tym gatunkiem również mogą wybrać tę pozycję. Poznają go wówczas od najlepszej strony.

Co sądzicie o tej powieści? Chcecie ją przeczytać, a może już to zrobiliście? Chcielibyście posiadać umiejętności głównej bohaterki?

Za egzemplarz recenzencki uprzejmie dziękuję wydawnictwu SQN
 

13 komentarzy:

  1. Przyznam szczerze że książkę od razu odłożyłam na listę 'nie czytam' bo okładka wydaje mi się dziecinna aczkolwiek opis wydaje się być ciekawy mam ochotę na czarodziejki więc chyba jednak się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mnie zdziwił wielki szał na nią. Moze kiedyś po nia sięgnę, co bardzo lubię fantastykę, jednak nie jest to mój must have :)
    Pozdrawiam!
    http://fanofbooks7.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka ma niesamowitą okładkę, a do tego fabuła jest całkiem przekonywująca. Może wkrótce się na nią skuszę. Uwielbiam dopracowanych bohaterów :)
    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bohaterowie są tutaj na wysokim poziomie ;)

      Usuń
    2. Widziałam tę książkę dziś w empiku, ale niestety nie jestem przy kasie, więc jeszcze trochę na mnie poczeka.

      Usuń
  4. Mam na nią ochotkę *-*
    A okładka jest słodka *-*

    Buziaki
    coraciemnosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam na półce i czeka na swoją kolej, coś czuję, że się w niej zakocham :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam zamiar zabrać się za ,,Prawdodziejkę''. Od czasu premiery ciągle na nią poluję, jednak postanowiłam, że najpierw przeczytam książki, które czekają na mnie w mojej biblioteczce, a później ,,Prawdodziejkę''.
    Cieszę się, że Dennard świetnie wykreowała bohaterów i, że fabuła jest wciągająca i nie ma momentu, w którym podczas lektury można się zdrzemnąć.
    Na pewno po ową pozycję sięgnę, lecz na pewno nie w tym ani w następnym miesiącu.
    Pozdrawiam! I zapraszam do siebie: http://magia-ksiazek-recenzje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Jest mi niezmiernie miło, że odwiedziłeś/aś mojego bloga. Mam nadzieję, że podzielisz się ze mną swoją opinią o poście.
Just & Books zaprasza częściej.