niedziela, 19 listopada 2017

"To nie przyjaźń, tylko miłość, uwierz mi.", czyli "Ladies Man- Katy Evans

Dziewczyny, uwaga! Dziś przedstawiam Wam... mojego  NOWEGO MĘŻA oraz piosenkę, która już na zawsze będzie mi się z nim kojarzyć.



"Ladies Man"- Katy Evans

Tytuł: Ladies Man
Oryginalny tytuł: Ladies Man
Autor: Katy Evans
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2017
Liczba stron: 376
Seria: Manwhore (tom 3)
Kategoria: literatura obyczajowa i romans
Opis: Najseksowniejsza książka w dorobku Katy Evans, którą największy portal recenzencki GoodReads.com określił jaką najlepiej ocenianą powieść erotyczną w historii. To mężczyzna, z którym nie chodzi się na randki. To mężczyzna, przed którym ostrzegała cię mama. To mężczyzna, który złamie ci serce. Tahoe Roth to najlepszy przyjaciel Malcolma Sainta. Człowiek o twarzy anioła i duszy diabła. Ten facet, którego jedno spojrzenie powoduje przyspieszone bicie serca, seks traktuje jak lekarstwo na wszystko. Gina jest piękną dziewczyną, która w obecności Tahoe woli być ostrożna. Kiedyś ją odrzucił, a ona odrzuciła jego. Oboje czują się rozbici. Wygląda na to, że tych dwóch części nie można już ze sobą połączyć. Choć czują do siebie niewiarygodną chemię i fantazjują o sobie bez opamiętania, pozostają jedynie przyjaciółmi. W końcu Gina uświadamia sobie, że jedyny facet, którego pragnie to uparty i niedostępny Tahoe Roth.


"To nie przyjaźń, tylko miłość, uwierz mi.
Pocieszałem, ocierałem twoje łzy
I tęskniłem, i nadzieję miałem, że
Powiesz do mnie to, co tak usłyszeć chcę."
Tak śpiewał zespół Clasic. Tak pisze też Katy Evans. 
Tahoe i Regina są świetnymi przyjaciółmi. Oboje troszczą się o siebie, potrafią rozmawiać dosłownie o wszystkim i znajdują się blisko siebie ilekroć, któreś z nich tego potrzebuje. A potrzebują tego oboje i to bardzo często. Regina doskonale wie, że przyjaźń jej nie wystarcza. Tahoe też zaczyna rozumieć, że czuje do Reginy coś więcej, ale ma swoje powody by bać się tych uczuć. Oboje wiele przeszli. Oboje zostali zranieni. Czy przemogą się i postanowią zaryzykować raz jeszcze? W końcu każdy zasługuje na drugą szansę.
Nie żebym chciała spojlerować, ale nie oszukujmy się, chwytając taką lekturę spodziewamy się co będzie ona zawierać. Oczekujemy happy endu. Jesteśmy świadomi, że takie lektury mają utarty schemat. Jednakże tym razem miałam pewne wątpliwości. Nie byłam pewna czy tym razem doczekam się szczęśliwego zakończenia. Było, więc pewne oczekiwanie i zaskoczenie. Miło było kibicować tej dwójce. Miło było patrzeć jak ich uczucie dojrzewa, jak oni oboje się zmieniają.  
Co dziwne, tym razem polubiłam i jego i ją. Nie wiem dlaczego, ale rzadko zdarza mi się bym lubiła główną bohaterkę. Tym razem było inaczej. Regina to fajna babka i chętnie zostałabym jej koleżanką. A Thaoe? Obecnie to mój ideał. Mój mąż numer jeden. Zakochałam się w nim od pierwszego poznania. Uwielbiam jego styl bycia. Jego poczucie humoru, wrażliwość, opiekuńczość... Ten facet to taki mix idealny. Z jednej strony pewny siebie i arogancki a z drugiej dla tej jedynej zrobi wszystko. On wie jak traktować kobiety i szczerze czytając tę powieść odpłynęłam. Dosłownie śniłam na jawie. Naprawdę zazdrościłam Reginie. Chciałam być na jej miejscu. Chciałam być obok Tahoe.
Jeśli i Ty chcesz poznać tego przystojnego łobuziaka to koniecznie przeczytaj Ladies Man i daj mu się zauroczyć. Pozwól sobie na chwilę relaksu. Daj się porwać namiętności. Niech spłynie na Ciebie fala emocji.

 
Za mój egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jest mi niezmiernie miło, że odwiedziłeś/aś mojego bloga. Mam nadzieję, że podzielisz się ze mną swoją opinią o poście.
Just & Books zaprasza częściej.