poniedziałek, 27 marca 2017

MMA Fighter. Walka- Vi Keeland

Mówi się, że każdy zasługuje na drugą szansę. Czasem danie tej drugiej nadziei przychodzi nam łatwo innym razem jest zupełnie odwrotnie. Jednak najtrudniej dać ją samemu sobie. O powrotach do szczęścia, znajdywaniu miłości i odnajdywaniu samego siebie możemy poczytać w najnowszej książce Vi Keeland. Kiedy zobaczyłam na stronie wydawnictwa wiedziałam, że muszę ją mieć. Sportowy romans? Kto inny powinien go przeczytać jak nie ja?

 "MMA Fighter. Walka"- Vi Keeland

Polski tytuł: MMA Fighter. Walka
Oryginalny tytuł: Worth the Fight
Autor: Vi Keeland
Liczba stron: 342
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 24.03.2017
Kategoria: romans, erotyk
Seria: MMA Fighter (tom 1)
Opis: ZAWODNIK MMA – WSPÓŁCZESNY GLADIATOR UWODZĄCY NIESKOŃCZONYMI POKŁADAMI TESTOSTERONU
Okazuje się, że w życiu profesjonalnego fightera walka może mieć różne znaczenia. Nico Hunter dochodzi do wniosku, że ta pełna adrenaliny, rozgrywana w klatce nie może równać się z wewnętrznymi zmaganiami z… samym sobą.
Spokojna Elle prowadzi nudne, ustatkowane życie. Dobrą pracą i gustownie urządzonym mieszkaniem wynagradza sobie monotonię życia. Facet, z którym spotyka się już nieco ponad dwa lata nie dostarcza jej żadnych wrażeń, ale tak jest bezpieczniej. Stateczniej. Gruby mur, który przez lata budowała wokół swego serca, pozostaje nienaruszony. I dobrze. Przeszłość kobiety jest wystarczającym dowodem na to, co może się wydarzyć, jeżeli straci się kontrolę.
Wszystko zmienia się w dniu, w którym seksowny zawodnik MMA wchodzi do biura Elle. Okazuje się, że wytatuowany, umięśniony fighter wniesie niemałe emocje do poukładanego życia pięknej prawniczki.
ELEKTRYZUJĄCA POWIEŚĆ, KTÓRA WYWOŁA ROZKOSZNY DRESZCZYK EMOCJI I ROZBUDZI CHĘĆ NA NUTKĘ SZALEŃSTWA 

Musiałam przeczytać, przeczytałam i przepadłam. Zakochałam się w tej powieści. Ma w sobie wszystko czego oczekuję od erotyku. 
mój ulubiony fragment <3

To nie możliwe by do pierwszych stron zżyć się z bohaterami a jednak Vi Keeland sprawiła, że tym razem tak się stało. Ona to tajemnicza i skryta prawniczka. Nie mogłam jej nie polubić (przyszli prawnicy zrozumieją). Podoba mi się, że mimo iż dziewczyna ma za sobą trudne chwile wcale nie jest szarą myszką. To łamie typowy schemat erotyku.
Z nim jest podobnie. Facet ma charakter i wie czego chce. Oboje wiedzą czego chcą i to mi się podoba. Lubię zdecydowanych bohaterów. Dodatkowo Nico jest przystojny i wysportowany. Oczywiście jako najlepszy zawodnik MMA ma też pieniądza, ale tego się tylko domyślam. On nie rzuca nimi na lewo i prawo, nie mówi ile ma na koncie. Nie jest obrzydliwie bogaty jak większość popularnych romantyków. Za to w pierwszej kolejności polubiłam tę książkę. Za ludzkich, pełnych emocji bohaterów i łamanie obowiązujących schematów. 
Oczywiście o tym, że przeczytałam ją bardzo szybko mówić nie muszę. Autorka ma świetny styl. Pisze treściwie, ale uczuciowo. Niczego nie za dużo. Niczego nie brakuje. Jest tak jak być powinno. 
Czytelnik się nie nudzi, ponieważ jeden rozdział opowiada Elle a drugi Nico. Daje nam to możliwość poznania historii z każdej ze stron. Lepiej wiemy, co kto z nich czuje. Poznajemy ich bliżej. Lubię ten zabieg w powieściach.
Sam pomysł na fabułę od razu przypadł mi do gustu. Kocham sporty i romanse, więc wobec tego utworu miałam wysokie wymagania. Książka zdecydowanie im sprostała. Chyba nawet dostałam więcej niż oczekiwałam. Sport i miłość mają wbrew pozorom dużo wspólnego. I jedno i drugie budzi emocje, często te skrajne. Sport i miłość łączą się idealnie i stworzenie powieści z połączeniem tych obu motywów jest dla mnie strzałem w dziesiątkę. Od razu wiadomo, że akcji nie brakuje. Nie było opcji by mogło jej zabraknąć. Nie w takim zestawieniu.

Myślę, że wymieniłam już wszystkie zalety a jednak nie wspomniałam jeszcze o okładce. Dla mnie jest ona na plus. Może nie jest jakaś wyszukana, ale spaja się z treścią a ja tego oczekuję.
Jeżeli jeszcze nie czytaliście to zabierajcie się za nią koniecznie. Miły wieczór gwarantowany.


Znacie? Poznacie? 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jest mi niezmiernie miło, że odwiedziłeś/aś mojego bloga. Mam nadzieję, że podzielisz się ze mną swoją opinią o poście.
Just & Books zaprasza częściej.